Szybki kontakt
- 
	  	
	  	ul. Wesoła 36
 42-202 Częstochowa
 Polska
 Sanctus
- 34 300 00 88
- kontakt@sanctus.com.pl
Icchak Kacenelson - Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie
Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie Icchaka Kacenelsona to wstrząsający, opatrzony poruszającym wstępem, poemat łączący w sobie elementy autobiograficznej opowieści, relacji historycznej i żałobnego trenu, będący jedną z najoryginalniejszych relacji świadka Holocaustu. Kacenelson stracił w warszawskim getcie żonę i dwóch synów, z trzecim synem po powstaniu w getcie, ukrywał się po aryjskiej stronie. Wpadli w Hotelu Polskim, z którego zostali wywiezieni do obozu we francuskim Vittel, gdzie powstała Pieśń. Kacenelson i Cwi zostali zamordowani w Auschwitz w maju 1944 roku.
 
 „Jam jest ten, który to widział, który przyglądał się z bliska,
 Jak dzieci, żony i mężów, i starców mych siwogłowych
 Niby kamienie i szczapy na wozy oprawca ciskał
 I bił bez cienia litości, lżył nieludzkimi słowy.
 Patrzyłem na to zza okna, widziałem morderców bandy -
 O, Boże, widziałem bijących i bitych, co na śmierć idą.
 I ręce załamywałem ze wstydu. wstydu i hańby –
 Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom – bezbronnym Żydom!
 Zdrajcy, co w lśniących cholewach biegli po pustej ulicy
 Jak ze swastyką na czapkach – z tarczą Dawida, szli wściekli
 Z gębą, co słowa im obce kaleczy, butni i dzicy,
 Co nas zrzucali ze schodów, którzy nas z domów wywlekli.
 Co wyrywali drzwi z futryn, gwałtem wdzierali się, łotrzy,
 Z pałką wzniesioną do ciosu – do domów przejętych trwogą.
 Bili nas, gnali starców, pędzili naszych najmłodszych
 Gdzieś na struchlałe ulice. I prosto w twarz pluli Bogu.
 Odnajdywali nas w szafach i wyciągali spod łóżek,
 I klęli: „Ruszać, do diabła, na umschlag, tam miejsce wasze!”
 Wszystkich nas z mieszkań wywlekli, potem szperali w nich dłużej,
 By wziąć ostatnie ubranie, kawałek chleba i kaszę.
 A na ulicy – oszaleć! Popatrz i ścierpnij, bo oto
 Martwa ulica, a jednym krzykiem się stała i grozą –
 Od krańca po kraniec pusta, a pełna, jak nigdy dotąd –
 Wozy! I od rozpaczy, od krzyku ciężko jest wozom.
 W nich Żydzi! Włosy rwą z głowy i załamują ręce.
 Niektórzy milczą – ich cisza jeszcze głośniejszym jest krzykiem.
 Patrzą. Ich wzrok. Czy to jawa? Może zły sen i nic więcej?
 Przy nich żydowska policja – zbiry okrutne i dzikie!
 A z boku – Niemiec z uśmiechem lekkim spogląda na nich,
 Niemiec przystanął z daleka i patrzy – on się nie wtrąca,
 On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami!”
Oprawa:    broszurowa
 Liczba stron:    80
 Format:    11.9 x 17.0 cm
 
 
			 
 
                                 
					