Szybki kontakt
-
ul. Wesoła 36
42-202 Częstochowa
Polska
Sanctus - 34 300 00 88
- kontakt@sanctus.com.pl
Dziennik jeńca Oflagu IIC Woldenberg - Innocenty Libura
Niniejszy zbiór prezentuje nie publikowany dotąd dziennik polskiego oficera rezerwy – Innocentego Libury – pisany w niewoli w Oflagu II C Woldenberg w latach 1941–1945. Prezentowane są tu również wykłady autora z literatury polskiej, historii i kultury, jakie – jako doktor filologii polskiej – wygłaszał w obozie jenieckim (odtworzone przezeń z pamięci i zapisane po wojnie). Do zbioru dołączone są również powojenne wspomnienia autora z kampanii wrześniowej i życia obozowego. Jako uzupełnienie książka zawiera wspomnienie syna autora – Jerzego Libury – dotyczące wojennych doświadczeń ojca oraz notatkę wnuka (autora obecnego opracowania) z niezwykłego spotkania por. Innocentego Libury z ppor. Jerzym Szymiczkiem, jakie miało miejsce podczas uroczystości otwarcia Muzeum Jenieckiego w Dobiegniewie w roku 1987.
Kim był Innocenty Libura? Postacią nader barwną i ciekawą: z pochodzenia włościaninem z domieszką ziemiańskiej krwi, z ducha – harcerzem, z powołania – nauczycielem – polonistą, wychowawcą pokoleń młodzieży, a prywatnie – ojcem licznej rodziny. Był również pisarzem – autorem dwóch powieści autobiograficznych, regionalnym dziejopisem (monografia i artykuły o ziemi rybnickiej), wielkim miłośnikiem przyrody i krajoznawcą (odznaczenia LOP i PTTK). Jego ponad dziewięćdziesięcioletnie życie przebiegło przez trzy systemy niewoli: carat, hitleryzm i komunizm – i przez trzy Rzeczpospolite: Drugą, Ludową i Trzecią.
Pochodził z Michałowic pod Krakowem (ur. 17.06.1901). Jego ojciec Ludwik uczył tam w szkole ludowej, matka – Maria z Rucińskich – była córką polskiego zesłańca po powstaniu styczniowym, urodzoną na Syberii. Liburowie mieli czworo dzieci – poza Innocentym córkę Marię i dwóch synów – Waleriana i Józefa (ten ostatni w czasie II wojny światowej dostał się do niewoli po sowieckiej stronie i zginął zamordowany w Charkowie). W 1914 roku rodzina przeniosła się do Olkusza, gdzie Innocenty ukończył gimnazjum i wraz z rodzeństwem wstąpił do skautów. W 1920 r. dwaj starsi bracia – Innocenty i Walerian – wzięli udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
Po maturze Innocenty podjął studia uniwersyteckie w Warszawie z zakresu filologii polskiej i historii sztuki. Ukończył je w 1926 r. w Krakowie na UJ, po czym przeniósł się do Rybnika, gdzie osiadł na stałe. Tu uczył w Gimnazjum Państwowym, rozwijając zarazem działalność harcerską jako założyciel IV Drużyny Rybnickiej, harcmistrz i instruktor. W 1927 r. wziął ślub z wilnianką, Franciszką Dylkiewicz, następnie zbudował dom, został ojcem siedmiorga dzieci. W 1931 r. obronił na UJ pracę doktorską na temat twórczości Dominika Magnuszewskiego.
Z wybuchem II wojny światowej Innocenty Libura – w stopniu porucznika – przydzielony został do 75 pp Armii Kraków i przeszedł z nią szlak bojowy aż pod Tomaszów Lubelski. Dostawszy się do niewoli, przebywał w obozach najpierw w Bochni, potem w Braunschweigu, na koniec w Woldenbergu. W niewoli rozwinął żywą działalność w ramach możliwości pozostawionych jeńcom przez zwierzchnictwo Abwehry: zaangażował się w prace Komisji Kulturalno-Oświatowej, uczył języka polskiego i historii literatury na kursach maturalnych oraz na Wyższym Studium Nauczycielskim. Miewał również wykłady dla szerszego grona oficerów. Uzdolniony plastycznie, sporządzał na zamówienie portrety kolegów ołówkiem i pędzlem. W ukryciu przed niemiecką cenzurą prowadził dziennik ilustrowany grafiką i zdjęciami. Odtwarzał również swą autobiograficzną powieść Krokiem zdobywców poświęconą czasom harcerskiej młodości, której pierwszy rękopis przepadł w zawierusze wrześniowej (dzieje wydania tej książki, opublikowanej ostatecznie dopiero w r. 2018, miały z czasem stać się historią samą w sobie). Z okresu niewoli zachowała się obfita korespondencja Innocentego z rodziną, a także liczne drobne pamiątki, jak znaczki poczty obozowej, stemple, drzeworyty, rysunki. Najcenniejszą z nich jest pierścień ulany dlań ze srebra przez absolwentów kursu maturalnego.
Po wyzwoleniu Innocenty Libura powrócił do Rybnika i kontynuował pracę nauczycielską. Zredagował Księgę pamiątkową Państwowego Gimnazjum i Liceum w Rybniku 1922–1947, zainicjował wmurowanie w szkole tablicy pamiątkowej ku czci poległych nauczycieli i wychowanków. Po zawieszeniu harcerstwa przez władze komunistyczne w 1949 r. został jednak wyrzucony ze szkoły za otwartą krytykę tej decyzji władz. Przyjęto go następnie „łaskawie” do pracy w rybnickim gimnazjum żeńskim, nie pozwolono jednak uczyć polskiego. Musiał uczyć języka rosyjskiego i pozalekcyjnej łaciny (dla uczennic marzących o medycynie). W 1961 r. zmuszono go do przejścia na tzw. wcześniejszą emeryturę, jednak z pracy pozalekcyjnej nie zrezygnował, pozostając związany czynnie ze szkołą do r. 1974. Swoistym fenomenem było to, że mimo formalnych ograniczeń narzuconych mu przez komunistyczny system oświaty, profesor Libura zapisywał się w pamięci uczniów wciąż i niezmiennie przede wszystkim jako polonista i wychowawca przekazujący młodzieży najlepsze tradycje polskiej kultury.
Przeciwnościami się nie zrażał. Gdzie mógł, tam działał dalej – w harcerstwie po jego reaktywowaniu w 1956 r., w Lidze Ochrony Przyrody (srebrna odznaka honorowa w 1964 r.), w Lidze Morskiej i PTTK (złota odznaka 1967), był członkiem Towarzystwa Miłośników Rybnika (złota odznaka Zasłużonego dla Rybnika 1979), pisał i publikował wśród ciągłych utarczek z cenzurą. Po ośmiu latach takich utarczek wydane w 1984 r. obszerne Dzieje domowe powiatu stały się bestsellerem i otrzymały Nagrodę im. Józefa Ligęzy (1985). Przy okazji różnych „odwilży” politycznych w PRL przyznano również Innocentemu Liburze wiele innych nagród i odznaczeń, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Walecznych za kampanię wrześniową, Złotą Odznakę ZNP i in.
Innocenty Libura doczekał upadku komunizmu. Umarł wiosną 1993 r. i pochowany został w Rybniku. W pogrzebie wzięło udział wielu wychowanków i harcerzy. Pamięć po nim żywa jest do dziś, a władze administracyjne utrwaliły ją w nazwie jednego z ulubionych przez niego zaułków w centrum miasta, nadając mu nazwę „Dróżki Profesora Libury”.